pl | en
aktualności


Kasia - słodkie wypieki

Kasia pracuje w Dziale Administracji, obsługując stanowisko recepcji. Jest pierwszą osobą, którą spotykają goście odwiedzający nasz Zakład w Łaziskach Górnych.

Kasia - słodkie wypieki

Za co lubisz swoją pracę?

Z natury jestem towarzyską osobą, być może dlatego najbardziej w mojej pracy cenię kontakt z ludźmi, lubię się z nimi spotykać i rozmawiać. 
W naszej firmie jest mnóstwo ciekawych, mądrych ludzi o szerokich zainteresowaniach. Codzienny kontakt, rozmowa z ludźmi to prawdziwa przyjemność.

Czy to właśnie stąd bierze się Twój entuzjazm? Wszyscy uważają Cię, Kasiu, za osobę niezwykle przyjazną i pełną „dobrej energii!”.

To miłe! (śmiech) Tak, myślę że ten mój entuzjazm czerpię z kontaktu z ludźmi. Zaglądają tutaj inżynierowie, dyrektorzy, konstruktorzy mechanicy, kierowcy. Oczywiście, zawsze bardzo się cieszę, kiedy odwiedzi mnie załoga od marketingu (śmiech). Zresztą, w tym miejscu zawsze coś się dzieje - telefon prawie nigdy nie milknie, a spotkania z Klientami odbywają się bardzo często...

... I wtedy zmieniasz się w baristę?

Tak, to nieodłączna część mojej pracy. Nasz PONAR odwiedzają goście z całego kraju, a czasem z różnych stron świata. Zawsze staram się zadbać o to, żeby niczego im nie brakowało, żeby dobrze czuli się w naszej firmie. Dla kogoś, kto spędził kilkanaście godzin w drodze, filiżanka kawy jest naprawdę ważna. No, i może do tego jeszcze jakieś ciasteczko! (śmiech)

 


...I poza rejestrowaniem faktur i inną pracą biurową masz bardzo ciekawe zainteresowania :)

Tak, lubię… piec! Niezwykłą przyjemność sprawia mi domowy wyrób wszelkich słodkości: ciast, tortów, deserów, itp.

Kiedy odkryłaś swoje powołanie, jak się zaczęła Twoja przygoda z pieczeniem?

Tak naprawdę, nie pamiętam... Wydaje mi się, że ta pasja towarzyszy mi przez całe życie.

Najwięcej nauczyła mnie moja babcia gdy byłam jeszcze mała, później gotowałam z mamą, pomagając w domu, w kuchni. Jednak nie ukrywam, że już jako mała dziewczynka zawsze sama lubiłam próbować nowych przepisów, podejmując się kolejnych (powiedzmy, że zwykle udanych!) kulinarnych eksperymentów.

Pasja kulinarna szybko udzieliła się również mojemu bratu, dlatego też, kiedy tylko mieliśmy okazję (najczęściej, kiedy rodziców nie było w domu), kuchnia stawała się poligonem doświadczalnym, na którym przeprowadzaliśmy rozmaite eksperymenty: potrafiliśmy zrobić na przykład babkę z kisielu, a kompot z gruszek służył do sporządzania koktailów.
Pamiętam, że jako dzieci, z koleżanką Marzeną urządzałyśmy na podwórku zaimprowizowaną kuchnię, gdzie piekłyśmy ciasta w prodiżu. :)

Który etap pieczenia lubisz najbardziej?

Najbardziej lubię ten etap, w którym najbliżsi i przyjaciele próbują moich dań. Lubię patrzeć, jaką przyjemność sprawiają im moje wypieki! Jest to z pewnością najlepsza część całego pieczenia.

 

A co w tej pracy jest najtrudniejsze?

Najtrudniejsze w pieczeniu jest pokonanie stresu (tak, wiem, jak to zabrzmi). Zawsze bardzo mi zależy, aby ciasto wyszło perfekcyjnie, dokładnie tak, jakie sobie zaplanuję. A to wcale nie jest takie proste! Tysiące rzeczy mogą pójść nie tak: tu coś nie wyrośnie, tu krem się zwarzy, albo coś podobnego... Więc, kiedy złapie nas stres, to ulatuje cała przyjemność z gotowania i wtedy nie dość, że staje się ciężką pracą, to jeszcze efekty są dużo gorsze, bo nie wkładamy w to serca...

Dlatego, żeby się odstresować, robię krótką przerwę, wyprowadzam pieska na spacer, albo piję kawusię z moją koleżanką Ewą, która pełni rolę najwierniejszego degustatora w mojej kuchni. To właśnie ona próbuje wszystkich moich dań i zawsze dobrze mi doradzi.

Czyli masz swojego testera!

Jeśli chodzi o próbowanie, to zwykle ktoś z mojej najbliższej rodziny. Najczęściej mąż, albo moje kochane córki. Ale nie ukrywam, że najlepszych testerem jest moja przyjaciółka Ewa, która jest dla mnie nieocenioną pomocą w kuchni!

A czy zwarzoną masę da się uratować?

Oczywiście, że tak! Zwykle, większość rzeczy da się uratować – tylko trzeba tutaj użyć wyobraźni... A zwarzoną masę można delikatnie (delikatnie!) podgrzać, cierpliwie poczekać aż składniki się rozpuszczą i spróbować dalej ucierać. 

Wspomniałaś, że czasem pieczenie jest męczące... Czy jest to ciężka fizyczna praca?

Moim zdaniem nie. Ale jest to na pewno praca czasochłonna i wymagająca dużej cierpliwości. No, chyba że masz makutrę – wtedy do ucierania trzeba mieć trochę krzepy... 
Uważam, że jeśli chodzi o przyrządy kuchenne to bez wątpienia najważniejszy jest robot planetarny. Dla cukiernika to najważniejsze i niezastąpione urządzenie.

Czy robisz kremówki?

Nie. Znaczy, rzadko. (śmiech) Ale lubię kremówki!


Z alkoholem, czy bez?

Odrobina spirytusu poprawia smak kremu, sprawia że jest bardziej wyrazisty. Jednak nie można z tym przesadzić, bo inaczej zamiast zapachu masła i wanilii, będziemy czuć tylko alkohol. W dodatku, wtedy masa będzie cierpka, a składniki mogą się zwarzyć.

Lepiej niech warzą się składniki, niż my.

Właśnie. Ciasta idą w boczki... (śmiech)

A te kremówki to na maśle czy na margarynie?

Ciasta robię wyłącznie z najlepszych składników, dlatego zwykle stosuję masło a jajka czy owocę kupuję od lokalnych dostawców.

Zdarzają się jednak, coraz częściej, wypieki wegańskie, to znaczy takie, w których nie mogę użyć niczego pochodzenia zwierzęcego. Robiłam niedawno szarlotkę na tłuszczu roślinym i „mleku” migdałowym. Wyszła pyszna:)

A jakie pyszności serwujesz swoim znajomym?

Dla znajomych, najczęściej piekę torty urodzinowe :)! Tutaj się troszeczkę pochwalę: poza smakiem (bo to oczywiście najważniejsza sprawa), stawiam na prostą elegancję. Moje torty mają zwykle piękne polewy z naturalną dekoracją w postaci owoców i kwiatów. Takie połączenie dostarcza niesamowitych wrażeń estetycznych i smakowych. Bardzo mi zależy, żeby moje torty i ciasta wyglądały i smakowały jak najlepiej!

A które ciasta lubisz najbardziej?

Najbardziej lubię ciasto drożdżowe, najlepiej z owocami. Moją ulubioną porą roku jest lato, między innymi dlatego, że w wtedy korzystać z sezonowych owoców, które idealnie pasują właśnie do ciasta drożdżowego. Lato to prawdziwa rozkosz!

Uważa się, że słodkie wypieki nie są zdrowe; czy myślisz, że mogą stać się zdrowsze?

Oj, to wszystko nieprawda! (śmiech) We wszystkim trzeba zachować umiar a odrobina słodkości od czasu do czasu, jeszcze nikomu nie zaszkodziła! Może niektóre słodkie dania nie są jakoś super korzystne dla zdrowia, ale naprawdę wierzę w to, że każdy zasługuje na taką przyjemność. Choćby dla „zdrowia naszej głowy”, dla poprawienia nastroju. Miód, czekolada, banany, truskawki – to przecież naturalne „antydepresanty”! Jak w tym kawale: „skoro czekolada jest robiona z kakaowca, a kakaowiec to drzewo, a drzewo to roślina – to technicznie rzecz biorąc, czekolada to sałatka!” (śmiech)

Galeria

 
 
 
 
 
 

powrót do listy

Pozostałe aktualności

Zobacz również

Media o nas aktualności
Media o nas

Jesteśmy wiodącym polskim producentem systemów hydraulicznych oraz komponentów do maszyn przemysłowych, z blisko 60-letnim doświadczeniem na rynku. 

» czytaj dalej